W miniony weekend w Maszewie odbyła się I Ogólnopolska Biesiada Teatralna „Wejrzenia”. Gwiazdą imprezy był poznański Teatr Biuro Podróży, który przedstawił doskonałe widowisko plenerowe „Carmen Funebre”.


A jednak się udało! Wbrew wielu obawom organizatorów i opiniom niedowiarków, udało się w niewielkim Maszewie zorganizować imprezę teatralną, która mogła się podobać nie tylko samym uczestnikom czy miłośnikom sztuki alternatywnej, ale także zwykłym ludziom, którzy na codzień nie mają z teatremzupełnie nic wspólnego. Marek Kościółek, prowadzony przez niego Teatr Krzyk oraz skupiona wokół gminnego Ośrodka Kultury młodzież, nie zważając na wszelkie przeciwności zakasali rękawy, słowa i myśli przeobrazili w czyny, a efekt ich pracy podziwiać można było od ostatniego piątku do niedzieli. Wcześniej trwały niedostępne dla szerszej publiczności warsztaty aktorskie „Bez Kontrastów” (finansowane przez Unię Europejską w ramach Programu Młodzież), w których wzięła udział młodzież z Litwy, Łotwy, Niemiec i oczywiście Polski. Zajęcia prowadzili aktorzy jednego z najlepszych polskich teatrów niezależnych – poznańskiego Biura Podróży, a stworzony w tym czasie spektakl obejrzeć można było 28 kwietnia na maszewskim rynku.

Sama biesiada teatralna rozpoczęła się w piątek o godz. 15.30. Przed oficjalnym otwarciem wejrzeń, które dokonała burmistrz Jadwiga Ferensztajn na scenie Ośrodka Kultury jako pierwszy zaprezentował się gryfiński Teatr Uhuru ze sztuką „Poly Moly” i… impreza zaczęła się na dobre. Przez kolejne trzy dni swoje spektakle wystawiały grupy (bądź aktorzy wykonujący monodramy) m. in. z Częstochowy, Szczecina, Sopotu, Skierniewic, Smolnicy czy Warszawy, a widownia – co bardzo ważne – praktycznie za każdym razem wypełniała się do ostatniego miejsca. Sporą jej część stanowili oczywiście uczestnicy teatralnego święta, równie jednak chętnie kupowali bilety sami maszewianie. A przecież to właśnie zainteresowanie widzów jest wyznacznikiem sensu realizowania takich projektów i to wszyscy zgodnie zauważali. Podkreślał to także jeden z gości maszewskiej imprezy, Jaromir Szroeder, organizator podobnej biesiady w kaszubskim Parchowie, potwierdzając tym samym, że nawet w tak małych miasteczkach można tworzyć dobrą sztukę. A przyznać trzeba, że kilka spektakli stało na naprawdę wysokim poziomie. Do łez jak zwykle rozbawiła publiczność znana z goleniowskiego Bramatu gdańska grupa Muflasz, dobrą formę potwierdziła sopocka Stajnia Pegaza, niezawodny Arti Grabowski z Krakowa przedstawił zdumiewający, przezabawny performance, w trakcie którego za pomocą różnych środków (widzowie, akwarium, ciśnieniomierz, ogromny balon) na własnym ciele prezentował sposób, w jaki na schodzącej w oceaniczne głębiny łodzi podwodnej rośnie ciśnienie. Największą gwiazdą „Wejrzeń” było jednak niewątpliwie same Biuro Podróży, które w sobotni wieczór przedstawiło niesamowite plenerowe widowisko „Carmen Funebre”.

Wstrząsające przedstawienie, do stworzenia którego bezpośrednią inspiracją były opowieści ofiar wojennej pożogi na Bałkanach, było z pewnością rzeczą, jakiej Maszewo jeszcze nie

widziało. Wykorzystując bardzo proste, dosadne środki wyrazu – ogień, krzyże, budzące grozę dźwięki – „Carmen Funebre” opowiada jednak przede wszystkim o horrorze, jakie niosą z sobą zbrojne konflikty na całym świecie. Tytuł ten oznacza zresztą po polsku „pieśń żałobna” i nie pozostawia cienia złudzeń, że nią właśnie jest. Przestrzeń od początku wypełniają przerażające postacie w hełmach oprawców i skórzanych zbrojach, na ogromnych szczudłach i ze strzelającymi biczami uganiające się za bezbronnymi cywilami, a atmosfera wszechogarniającego strachu i chaosu nie opuszcza widza ani na chwilę. Do czasu, gdy na opustoszałe, pełne płonących krzyży pole bitwy wkracza Śmierć, krocząc ponad ludzkością w ekstatycznym, pełnym triumfu tańcu i machając nad głową wielką czarną flagą. Ponury Żniwiarz zbiera swój plon. Może niewiele w tym subtelności i niuansów, ale nie w tym rzecz zupełnie. Wrażenie natomiast kolosalne.

Pozostaje mieć nadzieję, że druga edycja „Wejrzeń” odbędzie się już za rok. Taką nadzieję ma w każdym razie Marek Kościółek, dziękując przy okazji wszystkim – przede wszystkim Gminie Maszewo i sponsorom – w realizacji biesiady. My również, bo warto było się do Maszewa w miniony weekend wybrać.

Kategorie: Kultura