Tradycyjne Dożynki, wieńczące rolniczy trud, odbyły się w tym roku
w Sokolnikach. Pogoda dopisała, atrakcji nie brakowało, do Sokolnik
zjechało więc wielu mieszkańców gminy.

I nie tylko oni. Pośród dożynkowych gości
dostrzec można było kilku kandydatów do parlamentu, dla których tego
rodzaju imprezy są znakomitą okazją do prowadzenia kampanii wyborczej.
Wyróżniało się stoisko maszewskiego kandydata, Czesława Siwka, przede
wszystkim za sprawą ubranych w czerwone sukienki i czapeczki dziewcząt.


Gminne obchody Święta Plonów, jak nakazuje tradycja,
rozpoczęły się dziękczynną mszą świętą odprawioną przez ks. Wacława
Nowaka, po której barwny korowód prowadzony przez strażaków i „Wesołą
kapelę”, przeszedł na plac, na którym odbywała się dalsza część
imprezy. Nim jednak do sceny doszedł, musiał się wkupić dwum cudacznym
wiejskim przebierańcom, którzy zatarasowali drogę, dowcipnymi
przyśpiewkami domagając się flaszeczki. No i dostali ją.



Potem już było jak wszędzie. Starostowie dożynek – Józef Antonow i
Zofia Ptasińska wręczyli burmistrz Jadwidze Ferensztajn bochen chleba,
a pani burmistrz dziękując rolnikom za trud, zobowiązała się dzielić
chleb sprawiedliwie i tak, by nikomu go nie zabrakło. Tradycją dożynek
jest też konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. W tym roku było
ich trzynaście. Za najpiękniejszy jury uznało wieniec z Radzanka (w
kształcie ula), drugie miejsce otrzymał wieniec z Nastazina, trzecie –
z Bielic. Pozostałe, to jest z Korytowa, Jarosławek, Sokolnik,
Przemocza, Darża, Maszewa, Jenikowa, Godowa, Mokrego i Dębic,
postanowiono wyróżnić. Wszyscy otrzymali nagrody pieniężne.



W dalszej części starosta Jerzy Jabłoński wręczył nagrodę Ryszardowi
Lenartowi z Przemocza, który w konkursie na najestetyczniejszą i
przyjazną środowisku zagrodę wiejską zdobył I miejsce w gminie i III w
powiecie. Natomiast prezes ZW Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, Zygmunt
Pyszkowski, udekorował odznaką „Przyjaciel Dziecka” Danutę Wrońską,
Danutę Pawluczuk, Marka Szymańskiego, Henryka Jastrzębskiego i
Zbigniewa Kamińskiego
. To ludzie, którzy pomagają ogniskom TPD w
Maszewie i Darżu.



Po części oficjalnej można było posłuchać występów miejscowych
zespołów, zjeść coś pysznego z grilla, wypić schłodzone piwko, a
wieczorem potańczyć. Zabawa, jak nas poinformowano, trwała do późnej
nocy i nawet niespecjalnie jej uczestnikom przeszkadzało to, że tańcząc
wznosili tumany kurzu. A za rok gminne dożynki będą w innej
miejsowości. I też pewnie staną się okazją do kampanii wyborczej, bo
przecież czekają nas wybory samorządowe.


Źródło: Gazeta Goleniowska

{discussbot}

 

Kategorie: Informacje