Najważniejszym faktem, który warto odnotować po spotkaniu Masovii z Sarmatą jest fakt zainkasowania kompletu punktów przez podopiecznych Marka Karmazyna. Gra zarówno Masovii jak i Sarmaty pozostawiała wiele do życzenia zwłaszcza, że oba zespoły plasują się w górnej części tabeli. Goście wyszli na boisko z jasnym celem zdobycia jednego punktu, stąd od początku zagrali defensywnie z jednym wysuniętym napastnikiem. Z kolei gospodarze zaatakowali, jednak wobec skomasowanej obrony Sarmaty nie mogli zbyt często przedostać się w okolice pola karnego. Najlepsze okazje w pierwszej części spotkania zmarnowali Kiełtyka, który był w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości oraz Domaradzki, który przestrzelił z bliskiej odległości.
W drugiej części obraz gry się nie zmienił. Decydująca o losach spotkania była 77 minuta, kiedy to po dośrodkowaniu Krzysztofa Siemaszki, w polu karnym Sarmaty najwyżej wyskoczył Kamil Młynarczyk i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Po stracie bramki Sarmata zdecydowanie ruszyła do ataku, jednak Masovia nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa i zainkasowała komplet punktów.